Jutro po raz drugi ukaże się Kingdoms of Amalur: Reckoning, tym razem w nowym, odświeżonym wydaniu na konsole ósmej generacji. Mieliśmy już okazję zobaczyć grę w akcji na materiałach promocyjnych, ale to za mało, by wyrobić sobie opinię. Na szczęście w sieci zaczęły się pojawiać recenzje Kingdoms of Amalur: Re-Reckoning.

Czy powrót Kingdoms of Amalur można uznać za sukces? Zdaniem recenzentów: i tak, i nie. Z jednej strony gra wciąż urzeka światem fantasy, który – wedle słów wielu dziennikarzy – osiem lat temu zasługiwał na coś więcej, niż tylko jedną grę w tym uniwersum. W Amalur nie brakuje też rzeczy do zrobienia, czy to w formie interesującego głównego wątku fabularnego i zadań pobocznych, czy też luźnej eksploracji i interakcji z postaciami niezależnymi. Swoje dodaje też system rozwoju bohatera, dający nam sporo swobody w kształtowaniu własnego stylu gry. Największą zaletą jest (przynajmniej zdaniem większości recenzentów) zręcznościowy system walki –starcia z wrogami są bardzo satysfakcjonujące.

Niestety, to jeden z tych przypadków, kiedy po wymienieniu skądinąd wielu zalet na usta ciśnie się słowo „ale”. Główny problem sprowadza się do jednej kwestii: Kingdoms of Amalur: Re-Reckoning to bardzo ubogi remaster, zwłaszcza jak na dzisiejsze standardy. Owszem, gra działa w 60 klatkach na sekundę zamiast 30 FPS jak w oryginalnym wydaniu, a twórcy portu ze studia Kaiko Games dodali tekstury w rozdzielczości 4K. Jeśli jednak wykluczyć drobną modyfikację w losowaniu zawartości skrzyń (dzięki której na późniejszym etapie rozgrywki nie natrafimy już na bezwartościowe wówczas przedmioty; via IGN), to w zasadzie wyczerpuje temat zmian w stosunku do oryginału. W efekcie owo „Re-” w podtytule gry wypada blado na tle innych odnowionych edycji pozycji z ostatnich lat. Dochodzą do tego skromne, ale widoczne problemy techniczne: w kilku tekstach pojawiły się wzmianki o przymusowym zamykaniu gry lub gliczach graficznych.

Mniej przychylni recenzenci dodają, że choć Kingdoms of Amalur: Re-Reckoning wciąż dostarcza wiele zabawy, to jednak tytuł wyraźnie się zestarzał nie tylko pod względem wizualnym. Menusy, interfejs użytkownika, nieco zbyt powtarzalne questy etc. nieco odstają od dzisiejszych standardów. Co więcej, wiele z tego, co wyróżniało oryginalne wydanie, ma być o wiele mniej unikatowe na tle współczesnych produkcji. Takie zarzuty pojawiają się nawet pod adresem walki, aczkolwiek – jak wspomniano – to wciąż bez wątpienia najmocniejszy element gry.

Mimo tych zarzutów, dotychczasowa średnia ocen na poziomie 75/100 (via Metacritic na podstawie 13 recenzji wydania na konsolę PlayStation 4) pokazuje, że Kingdoms of Amalur: Re-Reckoning to wciąż dobra produkcja. Nawet jeśli daleko jej do remastera na miarę współczesnych czasów, to wciąż najlepsza (a przynajmniej najbardziej wygodna) opcja sprawdzenia świata wykreowanego przez nieistniejący już zespół 38 Studios. Kto wie, może dzięki temu w końcu doczekamy się kolejnego, tym razem nowoczesnego tytułu w świecie Amalur, o czym z nadzieją wspomniało zaskakująco wielu recenzentów? Na razie jednak będzie musiało im wystarczyć zapowiedziane w lipcu DLC Fatesworn, mające zadebiutować w 2021 roku. Kingdoms of Amalur: Re-Reckoning zadebiutuje jutro na PC oraz konsolach Xbox One i PlayStation 4. Przypomnijmy, że posiadacze oryginalnego wydania produkcji na komputerach osobistych będą mogli zakupić remaster po obniżonej cenie.

Źródło:
"Entelarmer" - GRY-OnLine